Jak wiecie, mam trójkę dzieci. W związku z tym, jesteśmy w przychodni rodzinnej 3 razy więcej niż przeciętny jedynak. Ośmieliłabym się powiedzieć, że jesteśmy nawet z 5 razy więcej, ponieważ jak tylko pojawi się wirus, katar, czy gorączka od razu przenosi się na wszystkie dzieci. Ten rok szczególnie dał nam w kość, wirusy opanowały dom, a my byliśmy bliscy miana ekspertów od chorób wszelakich. Potrzebowaliśmy lekarza rodzinnego, który wyprowadzi nas na prostą.